
Fot.1. Portret cesarza Wilhelma I oraz jego przedstawienie na odsłoniętym 28 czerwca 1908 roku w Bublitz pomniku. Żródło: Wikipedia (zdjęcie lewe), kolekcja Emila Piłaszewicza (zdjęcie prawe).
Dokładnie 115 lat temu, w niewielkim pomorskim miasteczku Bublitz (dzisiejsze Bobolice), miało miejsce podniosłe, ważne dla mieszkańców miasta wydarzenie, które na blisko 40 lat zmieniło oblicze rynku miejskiego.
Fot.2. Zestawienie zdjęć południowej części rynku sprzed odsłonięcia i po odsłonięciu pomnika Wilhelma I. Z kolekcji Emila Piłaszewicza.
Dnia 28.06.1908 roku, w asyście wojskowych, przed licznie zgromadzonymi mieszkańcami miasta oraz zaproszonymi oficjelami, uroczyście odsłonięto wysoki na 6,25 m pomnik Cesarza Wilhelma I, który od tego momentu stał się jednym z symboli miasta, często i chętnie przedstawianym na zdjęciach i pocztówkach.
Fot.3. Pocztówka prywatna przedstawiająca uroczyste odsłonięcie pomnika Wilhelma I. Z kolekcji Emila Piłaszewicza.
Moment odsłonięcia pomnika, znany dotychczas jedynie ze słabej jakości zdjęcia zamieszczonego w albumie "Bublitz - Stadt und Land" wydanego przez Heimatgruppe Bublitz oraz lakonicznych opisów w literaturze, udało mi sie kilka lat temu odnaleźć na zdjęciu wydanym w formie pocztówki (tzw. pocztówka prywatna), dzięki czemu możemy nieco bliżej przyjrzeć się tej uroczystości. Na zdjęciu widzimy ustrojone girlandami roślinnymi kamienice południowej pierzei rynku (obecnie w tym miejscu mieści się Biedronka), z okien i dachów których spoglądają korzystający z okazji lepszego widoku na całość wydarzenia ciekawscy mieszkańcy. Na placu rynkowym zgromadziła się również liczna grupa mieszkańców oraz innych uczestników uświetniających ceremonię. Wśród nich uwagę zwraca chór dziecięcy oraz ustawiona na specjalnym podeście orkiestra. W centralnej części placu ustawiono niewielką drewnianą altankę, chroniącą przed ewentualnym deszczem lub słońcem gości honorowych. Sam pomnik obudowany został drewnianym stelażem, który zapewne służył zamocowaniu materiału zasłaniającego go przed oficjalnym okazaniem jego bryły. Wzdłuż zachodniej części placu rynkowego usytuowano drewnianą trybunę mieszczącą najważniejszych spośród zaproszonych na uroczystość gości, przed którą zgromadzeni zostali wojskowi różnych okolicznych jednostek i formacji. Szerszy obraz uroczystości daje zestawienie obu zachowanych z tego dnia zdjęć.
Fot.4. Kolaż dwóch zachowanych zdjęć z uroczystości odsłonięcia pomnika. Z kolekcji Emila Piłaszewicza i archiwum Heimatgruppe Bublitz.
Kim w zasadzie był stojący na pomniku jegomość?
Zacznijmy jednak od przybliżenia sylwetki znajdującej się na pomniku postaci, bo jak wynika z licznych rozmów, nie jest to dla wielu mieszkańców sprawa oczywista. Jedni sądzą, że w naszym mieście stał pomnik Bismarcka, inni że jakiegoś lokalnego hrabiego lub zasłużonego mieszkańca. Są też tacy, którym na myśl przychodzi Napoleon lub Ludwik XIV.
Fot.5. Kolaż portretów Wilhelma I za życia oraz pośmiertnego (Post mortem). Źródło: internet (Wikipedia, Wikimedia, Royal Collection Trust).
Wilhelm I Hohenzollern, przedstawiany również jako: "z łaski Bożej cesarz niemiecki, król Prus, margrabia Brandenburgii, burgrabia Norymbergi, hrabia Hohenzollern, suweren i wielki książę Śląska oraz hrabstwa kłodzkiego, wielki książę Poznania etc.", urodził się jako Wilhelm Friedrich Ludwig von Preußen 22 marca 1797 w Berlinie. Był drugim synem króla Fryderyka Wilhelma III Pruskiego i królowej Luizy z dynastii meklemburskiej. W latach 1858–1861 regent, a później król Prus w latach 1861-1888, prezydent Związku Północnoniemieckiego w latach 1867-1871, a od 1871 cesarz niemiecki. Współtwórca II Rzeszy Niemieckiej. Choć w trakcie swego panowania stał się obiektem co najmniej 3 prób zamachu, zmarł 9 marca 1888 w Berlinie w wyniku choroby - w „roku trzech cesarzy”. Tydzień później został pochowany w mauzoleum w Charlottenburgu.
O postaci Wilhelma I powstało wiele opracowań, do których lektury zachęcam. Z jego bogatym życiorysem można zapoznać się choćby pod poniższym linkiem: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wilhelm_I_Hohenzollern
Z punktu widzenia niniejszej historii skupimy się jednak na jego militarnych i politycznych dokonaniach, dzięki którym zyskał on przydomek "Wielki" i chętnie stawiano mu pomniki w większości pruskich miast.
Już w wieku 10 lat został mianowany przez ojca oficerem (podporucznikiem). W 1814 uczestniczył w kampanii antynapoleońskiej, podczas której otrzymał pruski Krzyż Żelazny. Po pobycie we Francji objął dowództwo nad jednym z batalionów w Szczecinie, po czym szybko otrzymywał kolejne awanse wojskowe. W 1829 odznaczony został Orderem Orła Białego.
Po śmierci ojca w 1840 r. awansowano go do stopnia generała piechoty. Podczas Wiosny Ludów optował za nadaniem Prusom nowoczesnej konstytucji, zdecydowanie wypowiadał się jednak przeciw zbrojnym powstaniom i zamieszkom. Po bezwzględnym stłumieniu powstania w Berlinie (marzec 1848), poprzez ostrzelanie miasta kartaczami, okrył się w Prusach niesławą, przez co zyskał przydomek „księcia kartaczy” (Kartätschenprinz).
W związku z nieskrywaną niechęcią wobec jego osoby, jego brat Fryderyk Wilhelm IV doradził mu wyjazd do Londynu, podczas którego poznał wielu polityków, z którymi wymieniał spostrzeżenia o sytuacji w Niemczech. Po dwóch miesiącach wrócił do Prus, gdzie został wybrany deputowanym do Zgromadzenia Narodowego. W tym okresie zmienił swój polityczny wizerunek, tak że nawet wiele kręgów reformatorskich i liberalnych zaczęło wiązać z nim nadzieję. W 1857 r. został zastępcą chorego psychicznie króla (brata), a od 1858 regentem i od tego czasu de facto samodzielnie sprawował władzę. Po śmierci brata został koronowany na króla Prus (18 października 1861). W polityce wewnętrznej początkowo sceptycznie odnosił się do bismarckowskich planów zjednoczenia Niemiec. W 1866 r. (w wieku 69 lat) osobiście dowodził wojskiem, które pokonało Austriaków w bitwie pod Sadową. Ostatecznie, pod silnym wpływem Bismarcka, zawarł w 1879 przymierze z Austro-Węgrami.
W 1870 r. przyszło mu dowodzić wojskiem przeciwko Francji - ostatnim przeciwnikiem na drodze do zjednoczenia Niemiec. Po zwycięstwie Prus w wojnie z Francją obwołano go cesarzem nowo powstałego Cesarstwa Niemieckiego. To właśnie za zwycięską wojnę z Francją i zjednoczenie Niemiec okrył się dożywotnią sławą.
Co wiadomo o samym pomniku?
Z zachowanych dokumentów wynika, że 11 września 1904 roku, podczas festynu Okręgowego Związku Wojowników, ówczesny landrat (starosta) powiatu bobolickiego (Kreis Bublitz) Lukas von Eisenhart-Rothe wystąpił z propozycją wzniesienia w mieście pomnika Cesarza Wilhelma I. Podobne pomniki, za zasługi w zjednoczeniu Niemiec i zwycięską wojnę z Francją, stawiano już Wilhelmowi I w wielu innych miastach niemieckich - w tym na Pomorzu, a zbliżająca się dwudziesta rocznica śmierci cesarza była stosownym powodem, by taki pomnik stanął również w mieście Bublitz.
Wiadomym jest też, że 4 kwietnia 1905 roku, po wcześniejszych ustaleniach dotyczących formy i rodzaju zastosowanych materiałów, wykonania projektu i realizacji pomnika podjął się wywodzący się z Pomorza - dokładniej z sąsiadującego z powiatem bobolickim powiatu sławieńskiego (Kreis Schlawe), berliński rzeźbiarz Carl Peter von Woedtke. Zapewne jego związki z tą częścią Pomorza spowodowały, że zrzekł się on zapłaty za swą pracę przy tym projekcie.
Carl Peter von Woedtke urodził się 21 czerwca 1864 roku w Schlawe (Sławno) na Pomorzu. Studiował w berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych od 1883 do 1888. W 1895 roku przebywał we Włoszech na stypendium w Villa Strohl-Fern w Rzymie. Woedtke był głuchy i niemy. W Berlinie prowadził własną pracownię. Między innymi wykonał kilka pomników i posągów w Hamburgu, w tym cesarza Wilhelma I. W 1894 otrzymał Nagrodę Państwową i został członkiem zakonu joannitów. Peter von Woedtke zmarł w Berlinie 23 sierpnia 1927 roku. Pochodził ze znanej pomorskiej rodziny szlacheckiej z linii Von Kleistów, posiadającej majątki w Cerkwicy (powiat gryficki), Buślarach (powiat świdwiński), Bolkowie (powiat świdwiński) i Żydowie pod Polanowem.
Rodzina Woedtke wsławiła się głównie za sprawą innych jej członków:
Georg Eggert von Woedtke (1698-1756), generał pruski i rycerz zakonu pour le merite
Heinrich Eggard von Woedtke (1733-1806), pruski prawnik, ostatni kapitan Lauenburg i Bütow
Friedrich Wilhelm von Woedtke (1736-1776), oficer pruski i generał armii kontynentalnej w amerykańskiej wojnie o niepodległość
Leopold Christian von Woedtke (1792-1872), generał pruski
Carl von Woedtke (1824-1901), zarządca okręgu pruskiego i członek niemieckiego Reichstagu
Reinhold von Woedtke (1828–1898), starosta powiatowy Schlawe i Greifenberg
Erich von Woedtke (1847-1902), prezes Cesarskiego Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Prywatnych, pruski pełnomocnik w Radzie Federalnej, redaktor naczelny pierwszego ustawodawstwa socjalnego
Axel von Woedtke (1848–1920), generał pruski
Alexander von Woedtke (* 1889), przywódca standardowy SS
Fritz von Woedtke (1906–1959), pisarz
Wśród realizujących się na wysokich szczeblach urzędniczych i wojskowych członków rodziny, Carl Peter prawdopodobnie jako jedyny przejawiał talent artystyczny, odnosząc w tej dziedzinie również niemałe sukcesy. Miał on spore doświadczenie nie tylko z przedstawieniami posągowymi, ale również z postacią samego cesarza, którego pomnik wykonał m.in. w Bad Arolsen (miasto uzdrowiskowe w Niemczech, w kraju związkowym Hesja).
Fot.6. Pomnik Wilhelma I w Bad Arolsen z 1899 roku, autorstwa Carla Petera von Woedtke. Źródło: https://www.nordhessen.online/medien/bilder/81902.jpg
Władze miasta Bublitz ustaliły z rzeźbiarzem, że pomnik miał być odlany z brązu i mieć formę posągu na kamiennym cokole. Postać cesarza, w nawiązaniu do jego kariery wojskowej, miała ukazywać go jako żołnierza w wojskowym płaszczu i hełmie (pickelhaube). Posąg cesarza, o wysokości 3,15 m, odlany został w odlewni Maxa Bickela w Berlinie. Zamontowany był na postumencie ze śląskiego szarego granitu młotkowanego o wysokości 3,10 m, który w formie ociosanych bloków dostarczyła firma Otto Ponselera - również z Berlina. Wokół pomnika wykonano niewielkie obramowanie zwieńczone niezbyt wysoką, metalową barierką, w którym pozostawiono trochę miejsca na nasadzenia roślinne.
Fot.7. Forma bobolickiego pomnika Wilhelma I. Z kolekcji Emila Piłaszewicza (prawa strona) oraz archiwum Heimatgruppe Bublitz - z widocznym napisem u podstawy pomnika (lewa strona).
Ciekawą informację, wedle której zaplanowane 28 czerwca uroczyste odsłonięcie pomnika mogło nie dojść do skutku, podaje Berliner Illustrirte Zeitung (pierwszy niemiecki ilustrowany tygodnik informacyjny, wydawany w Berlinie w latach 1892-1945). W zeszycie 44 z 1907/08 roku, na stronie 1048 donosi, co następuje:
"W Bublitz, małym miasteczku liczącym ponad 5000 mieszkańców, odbyła się niedawno uroczystość odsłonięcia pomnika. Mieszkańcy tego miasta chcieli wyrazić swoją cześć dla cesarza Wilhelma I poprzez wzniesienie pomnika, ale zbliżająca się ceremonia odsłonięcia została uzależniona od zmiany napisu na pomniku, który pierwotnie brzmiał "Wilhelm I", na "Wilhelm Wielki". Prośba społeczności do cesarza Wilhelma II o pozostawienie napisu bez zmian, aby nie przeszkadzać w zaplanowanej już ceremonii odsłonięcia, została odrzucona. Teraz społeczność znalazła wyjście, zakrywając oryginalny napis płytą z napisem "Wilhelm Wielki".
Podobny przypadek miał już miejsce w Hamburgu, gdzie Senat całkowicie pominął napis, podczas gdy w wielu niemieckich miastach znajdują się pomniki z napisem "Kaiser Wilhelm I". Niemcy są słusznie zdumieni, ponieważ jest to wyjątkowe w historii świata, że epitet "Wielki" został oficjalnie odrzucony, a werdykt historii, która wydaje swój osąd niezależnie od względów osobistych, został uprzedzony. Książę może co prawda nadawać tytuły żyjącym, może podnieść hrabiego do rangi księcia, jak na przykład cesarskiego kanclerza księcia Bülowa czy obecnego księcia Philippa zu Eulenburg, ale dodawanie tytułu "Wielki" do imienia władców jest odwiecznym i niezbywalnym prawem historii i narodów. Szlachetna postać cesarza Wilhelma I żyje w powszechnej świadomości jako człowiek bezpretensjonalnej prostoty i wiernego wypełniania obowiązków, którego wielkość polegała na postawieniu właściwego człowieka na właściwym miejscu i, wyraźnie rozpoznając granice swoich możliwości, ćwicząc mądrą powściągliwość. Tylko w ten sposób człowiek o imponującej posturze Bismarcka mógł swobodnie rozwijać swoją władzę dla dobra Rzeszy".
Fot.8. Berliner Illustrirte Zeitung na rok 1907/08, zeszyt 4, strona 1048. Źródło: portal aukcyjny.
Choć pomnik Cesarza Wilhelma I szybko stał się wizytówką miasta i przez bobolickich wydawców pocztówek był chętnie fotografowany, to zwykle pojawiał się w kompozycjach fotograficznych o szerokim kadrze, przez co sam posąg był mało widoczny i nie dało się z nich wyczytać zbyt wielu szczegółów samej postaci.
Fot.9. Kolaż zdjęć rynku z pomnikiem Wilhelma I. Z kolekcji Emila Piłaszewicza.
Fot.10. Kolaż zdjęć rynku z pomnikiem Wilhelma I. Z kolekcji Emila Piłaszewicza.
Sytuacja ta uległa zmianie kilka lat temu, kiedy cykliczne poszukiwania przedwojennych widoków w internecie zaprowadziły mnie w nieznane dotąd miejsce, gdzie odnalazłem i zakupiłem poniższą pocztówkę. Przedstawia ona zdjęcie zaprojektowanej przez Carla Petera von Woedtke postaci Wilhelma I, prawdopodobnie przed jego zamontowaniem na cokole - wykonane w pracowni artysty lub już w samych Bobolicach przez wydawcę tejże pocztówki - Carla Kolterjahna. Wykonanie takiego kadru już zamontowanego pomnika wymagałoby postawienia specjalnego, ponad 3 metrowego rusztowania dla fotografa, stąd przypuszczalnie wykonane było jeszcze przed jego odsłonięciem.
Fot.11. Studyjne zdjęcie pomnika Wilhelma I. Z kolekcji Emila Piłaszewicza.
Co stało się z pomnikiem po wojnie?
Wilhelm, który początkowo miał być zwykłym Wilhelmem I, a ostatecznie po interwencji swego wnuka Wilhelma II, stał się Wilhelmem Wielkim, niemal 40 lat przyglądał się życiu miasta i jego mieszkańców stojąc na bobolickim rynku. Choć o jego przedwojennych losach i zachodzących wokół niego zmianach pozostało sporo informacji, to w jakich okolicznościach zniknął nie jest dziś do końca jasne.
Dotychczas najczęściej spotykaną wersją jego zniknięcia było jego ukrycie, ale faktem jest, że pomnik przetrwał do momentu wkroczenia do miasta Armii Czerwonej, gdyż z archiwów radzieckich ukazało się jedno ujęcie przedstawiające jednostki czerwonoarmistów stacjonujące na częściowo zniszczonym rynku, wśród których dostrzec możemy postać Wilhelma.
Fot.12. Słabej jakości zdjęcie z archiwów radzieckich, przedstawiające widok rynku po zajęciu miasta przez Armię czerwoną (luty/marzec 1945).
Kolejną, nie mniej często przytaczaną przyczyną, było jego obalenie za pomocą czołgu i przetransportowanie na dworzec kolejowy, skąd miał wyruszyć w głąb związku radzieckiego i zostać przetopiony - co było częstą praktyką służącą odbudowie mocno nadwyrężonego w wyniku działań wojennych przemysłu. Z opowiadań odwiedzających muzeum najstarszych mieszkańców miasta wynikają jednak mniej "standardowe" losy tego pomnika. Otóż żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają stojącego na cokole brodatego jegomościa w płaszczu, który jak wynika z ich wspomnień, stał na nim jeszcze 1-2 lata po wojnie do momentu, kiedy został z niego siłą ściągnięty. Do tego celu miał posłużyć "silny koń z UNNRA" (United Nations Relief and Rehabilitation Administration), przyprowadzony przez jednego z miejscowych gospodarzy. Miał on być następnie przeciągnięty przez plac i zdeponowany w parterze jednej ze zniszczonych kamienic w sąsiedztwie rynku, skąd zniknął po jakimś czasie w niewyjaśnionych już okolicznościach.
Wielu mieszkańców wspomina również, że pamiętają pomnik z późnych lat 50-tych, przed jego przewróceniem i zagrzebaniem w specjalnie wykopanym u jego podstawy dole. Te informacje jednak są mało wiarygodne i należy wiązać je z faktem, że po usunięciu posągu Wilhelma zachował się cokół pomnika, który przez długi okres po wojnie stał jeszcze w centrum miasta. We wczesnych latach powojennych służył on, co ciekawe, jako podstawa powojennego "pomnika pokoju", zaimprowizowanego za pomocą globu oraz gołębia. W latach późniejszych, po usunięciu cokołu, pozostawiono jego najniższe obramowanie, które w różnych okresach służyło mieszkańcom jako ogrodzony ozdobnym płotkiem teren rekreacyjny czy też zbiornik wodny.
Fot.13. Mieszkańcy miasta na powojennym "pomniku pokoju" (lata 50 -te). Zdjęcie udostępnione w grupie "Bobolice dawniej".
Fot.14. Mieszkańcy miasta przy pozostałościach pomnika Wilhelma I (lata 60-te). Zdjęcie udostępnione w grupie "Bobolice dawniej".
Jedynym przedwojennym pomnikiem, który w zmodyfikowanej formie przetrwał w centrum do dnia dzisiejszego, jest stojący niegdyś przed kościołem postument z kolumną i pruskim orłem, upamiętniający pierwotnie zwycięstwo armii pruskiej nad francuską i poległych w tej wojnie mieszkańców miasta.
O tym jednak w kolejnych częściach cyklu "Historia na weekend"...
Emil Piłaszewicz - kierownik Muzeum Regionalnego w Bobolicach