
Najnowszym eksponatem w naszym muzeum, który jeszcze wczoraj spoczywał w okolicznym lesie, a dziś, dzięki współpracy z Nadleśnictwo Bobolice, Lasy Państwowe oraz Gminny Zakład Komunalny Sp. z o o w Bobolicach zdobi nasz "kącik młyński", jest XIX-wieczny kamień młyński.
Prezentowany obiekt jest pozostałością po działającym przed wojną w okolicy miejscowości Ubedel (Ubiedrze) młynie wodnym. Składa się z okrągłego betonowego bloku z zatopionymi kamieniami oraz metalowej obręczy wewnętrznej. Na jej powierzchni zachowały się dość dobrze czytelne napisy: "Fabrik Französischer Mühlensteine Wilhelm von Allert Coeslin", dzięki którym możemy dowiedzieć się nieco więcej o samym kamieniu jak i jego producencie. O ile większość napisów da się łatwo przetłumaczyć i połączyć z działającą w Koszalinie (w XIX w. zapisywanym jako Coeslin) fabryką kamieni młyńskich, to zagadkowym pozostaje zwrot "französischer". Po analizie dostępnych materiałów okazuje się, że odnosi się on do popularnych w XIX w. tzw. "francuskich kamieni".
Do dokładnego wyjaśnienia tego zagadnienia konieczne jest jednak przybliżenie ogólnych zasad działania młynów.
Młyny zasadniczo podzielić można na dwa podstawowe typy: napędzane siłą wiatru (wiatrakowe), oraz usytuowane nad rzekami, napędzane siłą spiętrzonej wody, młyny wodne. Niezależnie jednak od źródła użytej do ich funkcjonowania siły sercem każdego młyna były żarna, składające się z dwóch ułożonych poziomo kamieni młyńskich. Górny kamień (który się obracał) miał zwykle około 30 cm grubości, gdy był nowy. Dolny (stały) kamień był masywniejszy i zwykle miał około 35-40 cm. Dolny kamień zużywał się pierwszy i był zastępowany przez górny kamień, więc młynarz każdorazowo wymienić musiał tylko jeden kamień z pary.
Kamienie młyńskie zużywały się podczas mielenia ziarna, dlatego ich powierzchnie szlifierskie musiały być wielokrotnie "ostrzone". Para kamieni młyńskich z piaskowca (Derbyshire), używanych przez 10 godzin dziennie, musiała być ostrzona mniej więcej co 10 dni.
Kamienie nigdy nie mogą pracować na sucho, tj. obracać się bez ziarna pomiędzy nimi, w przeciwnym razie powierzchnie mielące uległyby szybkiemu uszkodzeniu. Ogólną zasadą było, że im większy kamień, tym z niższą prędkością powinien pracować. Przykładowo dla kamienia o średnicy 3 stóp przyjęto liczbę 200 obrotów na minutę, przy 4 stopach jest to 120 obr./min., a przy 6 stopach 82 obr./min.
Kamienie młyńskie zwykle posiadały specjalne rowki, biegnące prosto lub spiralnie od wewnętrznego otworu ku zewnętrznym krawędziom. Jest to tzw. system aspiracyjny, który oprócz lepszego prowadzenia rozdrobnionego ziarna na obrzeże, ma za zadanie usuwanie pyłów oraz chłodzenie rozdrabnianego mlewa i maszyn mielących, gdyż zbyt duże zagęszczenie pyłu groziło eksplozją.
Oczywiście każdy młynarz byłby szczęśliwy, gdyby nie musiał zbyt często ostrzyć kamieni, gdyż tylko pracujące żarna zarabiały na jego utrzymanie. Jeśli nie wynajął pracownika do ostrzenia kamieni, musiał sam wykonać tę pracę. Doświadczonemu kamieniarzowi ponowne naostrzenie pary kamieni młyńskich zajmowało dwa dni, co oznaczało, że w młynie z czterema parami kamieni młyńskich ostrzenie zajmowało cały etat jednego pracownika i rzadko pracowało więcej niż trzy żarna w tym samym czasie.
Ostrzenie kamieni młyńskich było skomplikowanym procesem, gdyż nie wystarczyło jedynie pogłębienie rowków. Kamienie zużywają się nierównomiernie - bardziej na zewnątrz niż na środku powierzchni szlifierskiej. Dlatego w pierwszej kolejności należało dokładnie usunąć wszelkie nierówności i wyrównać powierzchnię kamienia, a dopiero później specjalnymi narzędziami poprawić lub odtworzyć rowki systemu aspiracyjnego.
Stale używany kamień młyński potrafił wytrzymać około 20-25 lat.
Skomplikowany proces ostrzenia kamieni oraz jego częstotliwość był utrapieniem wielu młynarzy, stąd w XIX wieku uznanie zyskały kamienie młyńskie Andernach (z miejscowości Andernach nad Renem) i francuskie kamienie młyńskie - oba pochodzenia wulkanicznego.
Te ostatnie swoją nazwę zawdzięczają francuskiemu kwarcowi słodkowodnemu, znanemu również jako „kamień szampański”, z którego wykonane były powierzchnie szlifierskie. Materiał ten był wydobywany w małym miasteczku La Ferté-sous-Jouarre i eksportowany na cały świat. Kwarcowe francuskie kamienie młyńskie wymagały ponownego ostrzenia tylko co 3-4 tygodnie, ponieważ były o wiele twardsze. Angielskie kamienie młyńskie były zwykle wykonane z jednego dużego bloku kamienia, podczas gdy francuskie często składały się z kilku segmentów połączonych ze sobą żelazną opaską.
Pod koniec XIX wieku zaczęto używać kamieni wykonanych z twardszej mieszanki cementowo-kamiennej. W niedalekim Szczecinie istniała manufaktura, w której wykonywano niedrogie „francuzy” z kamienia szampańskiego w połączeniu z betonem.
Podobna fabryka, o czym świadczy nasz nowy eksponat, mieściła się w sąsiednim Koszalinie, jednak na temat Wilhelma von Allert nie udało się jak dotąd odnaleźć żadnej wzmianki - co czyni ów kamień jeszcze ciekawszym i rzadszym.






















